W listopadzie Carrie Underwood została przewieziona do szpitala po strasznym upadku poza domem. Spędziła kilka miesięcy w świetle reflektorów, podczas których otrzymywała szwy na twarzy i metalowe śruby w nadgarstku. Wraca do centrum uwagi z nowym albumem i występem na ACM Awards. A w wywiadzie dla programu Toda y otwiera się na to, jak wypadek wpłynął na jej życie.
Underwood ujawnił, że była sama, kiedy zdarzył się wypadek, a jej syn spał na górze. „Proste i proste było po prostu dziwnym wypadkiem. Po prostu upadłem, właśnie potknąłem się, zabierając moje psy, żeby załatwili swoje sprawy - powiedziała. „Mogło się to przydarzyć każdemu. Mówię, że gdybym spadł gdziekolwiek indziej, nie byłby to problem, ale był tylko jeden mały krok, na który poszedłem, żeby się złapać, i tęskniłem.

Po wypadku powiedziała fanom, które wymagały ponad 40 szwów na twarzy, że może wyglądać inaczej po wyzdrowieniu. „Na początku czuję, że nie wiedziałem, jak się sprawy skończy” - powiedziała. „To po prostu nie było ładne”.
Kotwica Hoda Kotb powiedziała Underwoodowi, że wygląda dokładnie tak samo, a Underwood powiedziała, że jej zespół makijażu powinien się pochwalić. „Mam oddany zespół profesjonalistów, którzy potrafią spackle i malować i wklejać” - zażartowała, ale obecnie czuje się lepiej. „Każdego dnia czuję się trochę bardziej normalnie”.