Jakże to, że Edie van Breems wydmuchuje swoje świeczki urodzinowe 13 grudnia, obchodzone jako Dzień Świętego Łucji w Szwecji. Święto, które honoruje świętego z czwartego wieku, który nakarmił głodnych, rozpoczyna sezon świąteczny w tym kraju. A van Breems, sprzedawca skandynawskich antyków, którego pradziadek wyemigrował ze Szwecji do Stanów Zjednoczonych, wyznacza dzień, przywożąc świeżo ściętą sosnę - pierwszy znak, że Boże Narodzenie przyszło do jej Fairfield w Connecticut.
pepparkakor.
Van Breems też ma swoje rytuały. „Kiedyś spryskałem dom miki brokatem i chodziłem po nim z dużymi butami, żeby zostawić ślady” - wspomina. „Uczyniłem to tak realnym, że moje dzieci naprawdę wierzyły, że widzą ślady Świętego Mikołaja”.
Bardziej niż cokolwiek innego, van Breems docenia potrzebę trzymania tradycji blisko serca, ale nie boi się potrząsać sprawami. Pod koniec wieczoru 24 grudnia Lars i Martin zostawiają szklankę dobrej szkockiej dla Świętego Mikołaja, a potem wkładają się do łóżka. „Kiedyś był ajerkoniak”, mówi van Breems z uśmiechem „ale lubię szkocką”.
Współpracownik thesisterproject.com,
Paige Orloff
mieszka z rodziną na farmie w nowojorskiej dolinie Hudson.