https://eurek-art.com
Slider Image

Jak nauczyłem się przestać dbać o posiadanie „doskonałych” świąt Bożego Narodzenia

2024

Co roku o tej porze mój mąż i ja mamy ten sam argument: prawdziwe lub sztuczne drzewo? On, zagorzały zwolennik tradycji, walczy o prawdziwe drzewo, ozdobione kolorowymi światłami i niedopasowanymi ornamentami. Ja, pragmatyczny i nieco leniwy gospodyni domowa, walczę o sztuczne drzewo, jedno przycięte białymi światłami i skoordynowane czerwone i srebrne ozdoby.

Mój mąż chce poczuć wakacje - zadowolenie, oczekiwanie i tradycję. Z drugiej strony chcę wyglądu wakacji - elegancji, nostalgii i starannie zapakowanego obrazu szczęścia.

„Prawdziwe drzewo pachnie jak święta” - mówi.

„Ale to pozostawia w pokoju rodzinnym bałaganiarskie igły sosnowe” - kontr.

„Prawdziwy jest tańszy”.

„Ale fałszywy to mniej pracy”.

„To jest to, co zawsze robimy. Chodzimy razem na drzewo, jako rodzina”.

I tu kończy się argument.

Najbardziej przerażają mnie święta: nadmiernie zawyżone oczekiwania i presja, jaką nakładamy na siebie na święta, aby wyglądać i czuć się lśniąco, nieskazitelnie, idealnie.

Czworo z nas wyrusza w piątek po Święcie Dziękczynienia, aby wybrać nasze prawdziwe drzewo - cóż, tak prawdziwe, jak drzewa, które są wycięte z przedszkola na drodze. Mój mąż zapala światła. Odkurzam igły sosnowe i zastanawiam się, czy może w przyszłym roku wygram debatę na temat prawdziwego drzewa.

W ubiegłym roku nasze drzewo spadło nie mniej niż trzy razy, pozostawiając po sobie stertę połamanych ozdób, gałęzi i igieł sosnowych. Kiedy stało się to po raz drugi w jedno popołudnie, mój najstarszy syn spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami i zapytał: „Co robimy ?”

Wszedłem do kuchni, złapałem telefon i zrobiłem zdjęcie. „Śmiejemy się i robimy zdjęcie” - powiedziałem.

Potem podniosłem drzewo - znowu! - i powiesiliśmy ozdoby, które można uratować. Nie zawracałem sobie nawet głowy ustawianiem świateł, pozwalając im leżeć w chaotycznej plątaninie po jednej stronie drzewa. Zachichotałam, jak śmieszne jest nasze drzewo, które śpiewało i śpiewało do jakiejkolwiek świątecznej piosenki w radiu, a ja odkładałam ozdoby na drzewo. Coś się we mnie otworzyło wraz z tymi wszystkimi połamanymi ornamentami i zdałem sobie sprawę, że rzeczą, której najbardziej boję się w święta, nie jest drzewo ani obowiązki.

Najbardziej przerażają mnie święta: nadmiernie zawyżone oczekiwania i presja, jaką nakładamy na siebie na Boże Narodzenie, aby wyglądać i czuć się lśniąco, nieskazitelnie, idealnie.

Bo prawda jest taka, że ​​święta rzadko spełniają oczekiwania, które im wyznaczamy. Dla niektórych z nas święta są naprawdę trudne. Święta mogą być ciężkie i pełne emocji, z których część może nawet nie rozumieć. I pomimo uśmiechniętych zdjęć, które publikujemy w mediach społecznościowych i błyszczących obrazów tego, jak mamy nadzieję, że nasze wakacje będą wyglądać, czasami jest ukryta i bolesna prawda. W zeszłym roku były to pierwsze Boże Narodzenie w ciągu dekady, które nie wymagały ode mnie cichego płaczu w łazience ani płaczu głośno płaczącego w samochodzie ani dramatycznego płaczu, gdy składałam prezenty pod drzewem. Oczywiście, wakacje były dalekie od doskonałości, ale w ubiegłym roku jedyne łzy, które przelałem, były przytłaczającą wdzięcznością .

Ponieważ w pewnym momencie zdałem sobie sprawę z czegoś istotnego: wygląd wakacji zależy całkowicie od tego, co chcemy zobaczyć, a uczucie wakacji zależy od przyznania sobie pozwolenia na zrobienie właśnie tego - poczuć.

Święta mają całą masę słabości, emocji, poszarpanych blizn, otwartych ran i nierealistycznych oczekiwań. I nie musimy udawać, że te uczucia nie istnieją; nie musimy tworzyć doskonałego obrazu tego, jak powinny wyglądać święta.

Nie jestem pewien, kiedy doszedłem do tej realizacji. Mogło to być wtedy, gdy wrzuciłem girlandę do śmieci, mamrocząc coś więcej niż kilka gniewnych słów przekleństwa. To mogło być, gdy drzewo spadło po raz trzeci, a ja zaśmiałam się przed przywiązaniem do ściany. A może wtedy, gdy w otoczeniu bałaganu, który wyglądał zupełnie jak obraz tego, jak powinny wyglądać święta, zdałem sobie sprawę, że mimo wszystko byłem zadowolony i szczęśliwy.

Tak więc, choć mogę obawiać się nierealistycznych oczekiwań, wzniosłych ideałów i bezbłędnych wizji świąt, w tym roku skupiam się na czymś więcej niż na tym, jak wszystko wygląda.

Nadal jednak walczę o sztuczne drzewo. Nie skończyłem sprzątania zeszłorocznych igieł sosnowych i nie jestem pewien, ile jeszcze ornamentów możemy sobie pozwolić na utratę.

Skrzyżowane palce.

Jak uzyskać żółte plamy z wybielacza z plastiku

Jak uzyskać żółte plamy z wybielacza z plastiku

„Blue Bloods” gwiazda Vanessa Ray musiała zrobić szalony trening, aby przygotować się do pokazu

„Blue Bloods” gwiazda Vanessa Ray musiała zrobić szalony trening, aby przygotować się do pokazu

Jak powstają cukierki Life Savers?

Jak powstają cukierki Life Savers?