Kiedy hotel Geiser Grand został otwarty w 1889 roku, Baker City w stanie Oregon było znane jako „Queen City of the Mines”, ukłon w stronę gorączki złota w regionie. Budynek włoskiego kopalni tufu wulkanicznego, budynek zawierał technologię praktycznie nie spotykaną na dzień: windę, trzecią, jaką kiedykolwiek zbudowano na zachód od rzeki Mississippi. Była czteropiętrowa wieża zegarowa i narożna kopuła o wysokości 200 stóp. Z balkonu na drugim piętrze roztacza się widok na marmurowe podłogi jadalni, kryształowe żyrandole i mahoniową boazerię. Wysokie górne światło przesączało się przez witrażowy sufit.

Inwestor górniczy Albert Geiser kupił nieruchomość na przełomie wieków i ponownie otworzył ją pod obecnym nazwiskiem w 1902 roku. W pierwszych dniach Grand był miejscem dla zamożnych kobiet i mężczyzn, aby mogli go zobaczyć i zobaczyć, a także jedną szczególną postać, „Babcia” Annabelle, upewniła się, że ma należne jej miejsce w tłumie. Przewodniczyła hotelowi z trwale zarezerwowanego krzesła w barze. Można sobie wyobrazić tę elegancką damę robiącą wielkie wejście w dół ze swojej rezydencji w pokoju 302, kopuły pod wieżą zegarową. Współcześni goście twierdzą, że właśnie to widzieli: piękna wiktoriańska kobieta ubrana w niebieską suknię, schodząca po schodach i znikająca w ścianie. Wydaje się, że Annabelle nie zamierza opuścić miejsca uznanego za „najszczęśliwsze miejsce w kraju” w artykule prasowym z 1906 roku.
Piękna wiktoriańska kobieta w eleganckiej niebieskiej sukni schodzi po schodach i znika w ścianie.
The Lady in Blue nie jest jedyną niesamowitą obecnością w Grand. Istnieją doniesienia o dziewczynie w limuzynie zaplecionej w czerwoną kratę, która pochyla się nad balustradą balkonu, dawno nieistniejącym kowbojem, który rozmawia z patronami w barze, małą dziewczynką, która wędruje na trzecim piętrze, i flapperami z lat 20. XX wieku. Annabelle jest podejrzana o przenoszenie biżuterii gości i skubanie przekąsek podczas snu, ale jej obecność jest najczęściej odczuwana w barze - jako szczypta fanny każdego, kto ośmiela się usiąść na krześle.
W piwnicy hotelu, podziemne okna otwierają się na podziemne tunele, których historia sięga złotego szaleństwa lat osiemdziesiątych XIX wieku, kiedy Baker City zetknęło się z nowoprzybyłymi nowymi pieniędzmi szukającymi miejsc do wydania.
„Tunele doprowadziły do domów publicznych” - mówi Denny Grosse, który prowadzi codzienne wycieczki duchami w hotelu. (Jej córka jest właścicielem.) „Dali pasażerom chińskich imigrantów, którzy nie mogli nocować na ulicach. Byli poręczni podczas ciężkich opadów śniegu i dobrych do przechowywania alkoholu podczas prohibicji. Głównie łączyli mężczyzn z burdelami”. Baker City był niegdyś stolicą burdelu na zachodzie, a nawet miał „podatek kurwa”, który płacił za latarnie uliczne, dodaje Grosse.
Taka historyczna przeszłość daje Atlantic Paranormal Group (TAPS), gospodarzom programu telewizyjnego Ghost Hunters, mnóstwo do zrobienia. Badacz i członek TAPS Marie Cuff kieruje zespołem, który regularnie bada w Grand. Ich misją jest gromadzenie dowodów zjawisk paranormalnych za pomocą metod naukowych: przeprowadzają badania metodą podwójnie ślepej próby w celu ograniczenia stronniczości i używania sprzętu, takiego jak kamery wideo i urządzenia rejestrujące. „Nigdy żadne gadżety, takie jak pudełka duchów czy niedźwiedzie boo, nie przyciągają duchów” - mówi Cuff. Ich dochodzenia są zawsze bezpłatne i na żądanie.
„Przechwytujemy dowody w Geiser Grand. Dlatego wracamy”, mówi.
Podziemne tunele w hotelu ukrywały niegdyś nielegalny alkohol i prowadziły do burdeli miasta.
„Jestem nowy i sceptyczny”, powiedział jeden z członków zespołu podczas niedawnego wywiadu, „Może to przypadek, ale…” nazwisko „Wayne” przyszło do niego w trakcie śledztwa w Grand, wciąż i wciąż przez trzy godziny, „Wayne”. Trzy dni później znalazł Wayne'a w newsie: Wschodząca gwiazda muzyki country, nazwana Nashville „wykonawcą roku” w 1998 roku, 18-letni Presley Wayne zmarł na tajemniczy strzał w głowę rano po jego występie w Geiser Grand. „Prawdopodobnie jest to zbieg okoliczności, ale nie mogę tego zapomnieć” - mówi członek zespołu, który poprosił o pozostanie bez nazwy.
Właścicielka Barbara Sidway, która kupiła nieruchomość w 1993 r. Wraz ze swoim mężem, Dwightem, i spędziła cztery lata i wyremontowała go 7 mln USD, przyznaje, że jeszcze nie widziała ducha, głównie dlatego, że „większość obserwacji ma miejsce około północy, a ja jestem zdrowy śpi do tego czasu ”, wyjaśnia, dodając, że duchy Granda są„ zabawne, a nie przerażające ”.
Amy Venezia ma inną opinię. Mieszkaniec Oregonu, Venezia podróżuje po kraju jako profesjonalny medium, ktoś, kto komunikuje się z duchami. Podczas wigilijnego pobytu w Geiser Grand doświadczyła tego, co opisuje jako ciemną masę unoszącą się przy jej łóżku. „Jestem bardzo przyzwyczajona do duchów i nie boję się zbyt wiele, ale był to bardzo stary, silny duch, inny rodzaj bytu, a nie typowy związek” - mówi. "Byłem przerażony."
Teraz, zastanawiając się nad swoim spotkaniem, Venezia mówi: „Duch był jak duży pies, który nie zna jego rozmiaru, gdy się na ciebie rzuca. Wtedy to było dla mnie za dużo. Z czasem jednak widzę, że zabrałem mnie do głębszy poziom i to jest dobre. Nie ma wątpliwości, że hotel jest nawiedzony. ”
Śledź Country Living na Pintereście .