Na pierwszy rzut oka wygląda to jak początek smutnej opowieści dla dzieci: wizerunek niedźwiedzia naturalnej wielkości, wyglądającego na opuszczonego, gdy siedzi na śmietniku na lotnisku.
Międzynarodowy Port Lotniczy w Los Angeles opublikował w środę, mówiąc, że został porzucony przez jego właścicieli po tym, jak TSA i linie lotnicze „stwierdziły, że był po prostu zbyt duży, aby mógł zostać sprawdzony jako bagaż podręczny i zabrany w samolocie”, zachęcając ludzi sprawdzić wytyczne dotyczące dużych przedmiotów przed próbą wejścia na pokład samolotu.
Post stał się wirusowy, ponieważ ludzie zakładali, że jakieś biedne małe dziecko zostało bez jego ulubionego Teddy'ego na święta. Ale po odrobinie badań władze TSA zdały sobie sprawę, że właściciel był „popularnym YouTuberem i to był wyczyn, żeby sprawdzić, czy uda mu się zdobyć olbrzymiego niedźwiedzia w samolocie”.
Zobacz ten post na InstagramieKliknij link w naszym profilu, aby przeczytać wpis na blogu na ten temat. *** AKTUALIZACJA *** Po obejrzeniu filmu z YouTube opublikowanego przez podróżnika dowiedzieliśmy się, że jest popularnym YouTuberem i był to wyczyn, aby sprawdzić, czy uda mu się zdobyć olbrzymiego niedźwiedzia w samolocie. Wymyślił nawet historię, że niedźwiedź był prezentem dla jego dziewczyny. Niedźwiedź nie należał do dziecka. Pasażer rzeczywiście kupił bilet dla niedźwiedzia. Po tym, jak linie lotnicze i TSA zdecydowały, że niedźwiedź jest zbyt duży, linia lotnicza zaproponowała zwrot biletu, a podróżnemu dano możliwość sprawdzenia niedźwiedzia jako bagażu rejestrowanego. Podróżnik zdecydował się nie sprawdzać niedźwiedzia i zostawić go za sobą. *** Dlaczego ten gigantyczny miś wygląda tak smutno? Został opuszczony przez swoich właścicieli w LAX po tym, jak linie lotnicze i TSA ustaliły, że jest po prostu zbyt duży, aby mógł zostać sprawdzony jako bagaż podręczny i zabrany w samolocie. Dobrym pomysłem jest sprawdzenie przed linią lotniczą zbyt dużych przedmiotów, jak cary-ons. Jeśli widzisz tego krnąbrnego niedźwiedzia spacerującego po ulicach LA, nie krępuj się go karmić. #TSATravelTips
Post udostępniony przez TSA (@tsa) 14 grudnia 2016 o 14:21 PST
YouTuber, Jake Paul, posunął się nawet do kupienia niedźwiedzia w samolocie i wymyślił historię, że niedźwiedź był prezentem dla jego dziewczyny. Gdy jego prośba została odrzucona, „linia lotnicza zaproponowała zwrot biletu, a podróżny miał możliwość sprawdzenia niedźwiedzia jako odprawionego bagażu ... [ale] podróżny zdecydował się nie sprawdzać niedźwiedzia i zostawić go za sobą”.
Oto filmik całej próby:
Co za straszna rzecz do zrobienia. Bezpieczeństwo linii lotniczych nie jest żartem, a pozostawienie za sobą drogiego wypchanego zwierzęcia jest okrutną rzeczą dla bardzo głupiego wyczynu. Mamy nadzieję, że niedźwiedź znajdzie zasłużony dom w ramionach dobrego dziecka lub tego niedźwiedzia matki.