https://eurek-art.com
Slider Image

Jak nasza pierwsza wielka podróż jako para małżeńska zmieniła sposób myślenia o Bożym Narodzeniu i świecie

2025

To były nasze drugie święta po ślubie, a my badaliśmy pomysł przeprowadzki do Europy. Kiedy nasz przyjaciel, skrzypek, Klaus, który mieszkał w Niemczech, zaprosił nas i siostrę Kelly, Johnnę, abyśmy spędzili wakacje z nim i jego rodziną, to była świetna okazja i zabawna przygoda.

Nie mieliśmy dużo pieniędzy, ale mama Kelly zaproponowała, że ​​pomoże nam w zakupie biletów lotniczych dla wszystkich trzech osób, tak jak nasze świąteczne prezenty. Ma tylko dwie córki, więc dawała nam pieniądze, żeby wiedzieć, co oznacza, że ​​nie będzie miała z nią dzieci w czasie wakacji. To był ogromny prezent, ale ona jest taka - zawsze myśli o tym, co byłoby dla nas niesamowitym przeżyciem.

Więc z pomocą mamy Kelly przylecieliśmy do Holandii, pojechaliśmy na kilka dni do Paryża, a potem pojechaliśmy do Hamburga w Niemczech, aby spędzić Boże Narodzenie z Klausem i jego rodzicami. Przez całą podróż byliśmy oszczędni i znaleźliśmy sposoby, aby to zadziałało, pozostając z rodziną i przyjaciółmi Klausa, prowadząc jego stary samochód w celu transportu, i kupując składniki do posiłków w sklepach spożywczych.

Klaus (po lewej) i Clint (po prawej)

Boże Narodzenie w tym niemieckim mieście było naprawdę jednym z najbardziej magicznych, jakich kiedykolwiek doświadczyliśmy. Wszędzie był śnieg, pokrywający wszystko. Nawet dla nas, Południowców, było to tak zaskakujące - mamy szczęście, jeśli pada tutaj odrobinę. Pewnego dnia poszliśmy na spacer po lesie i wszystko było tak zimne, że mogliśmy przejść przez to gigantyczne jezioro, które było zamarznięte.

Widocznie niewiarygodnie workowate spodnie. Zwróć uwagę na pęknięcie lodu pod moimi butami.

Nie mówiliśmy językiem, więc było bardzo mało osób, z którymi moglibyśmy naprawdę rozmawiać. Clint brał niemiecki w szkole średniej, ale pamiętał tylko fragmenty. Mama Klausa miała lekcje angielskiego, więc spróbowała z nami porozmawiać i była taka słodka. Każdego ranka pytała nas „Dobry sen?” Teraz nasze dzieci znają tę historię i nadal pożyczamy jej cytat dzisiaj.

Rodzice Klausa zrobili nam śniadanie - domowy chleb i dżem na małych prostokątnych drewnianych płytach na talerze. Clint to uwielbiał. Dla niego było to tak inspirujące, ponieważ jest to coś, co kocha. Nadal mówi, że chciałby wziąć każdy talerz w naszym domu i zastąpić go drewnianymi.

Świąteczny obiad z rodziną Klausa: Kelly i Clint po lewej, siostra Kelly, Johnna, po prawej. Reszta to Klaus i jego najbliższa rodzina.

Jeśli chodzi o ich tradycje bożonarodzeniowe, pojechaliśmy na przejażdżkę. Cała ich rodzina mieszkała we wsi, więc po prostu zrobiliśmy wszystko, co robili. W Wigilię udaliśmy się na nabożeństwo kościelne. Klaus zabrał nas do małego kamiennego kościoła na środku wsi. Weszliśmy i nie było elektryczności ani ciepła, więc zamarzliśmy. Ale w przedniej części słabo oświetlonego kościoła stała choinka oświetlona rzeczywistymi świecami wiszącymi na kończynach zamiast lampek bożonarodzeniowych. Nigdy tego nie zapomnę. Oczywiście w naszych głowach myśleliśmy „zagrożenie pożarowe!”, Ale było to magiczne. Siedzieliśmy w tym kościele i śpiewaliśmy kolędy. Teksty były w języku niemieckim, ale były to piosenki takie jak „Silent Night”, które mogliśmy rozpoznać po melodii.

Nabożeństwa wigilijne w małym kamiennym kościele w lesie. Zauważ, że drzewo za nami świeci prawdziwymi świecami. Kelly (po lewej), Clint (w środku) i siostra Kelly, Johnna (po prawej).

Następnego ranka, kiedy się obudziliśmy, w domu nie było choinki i nie było żadnych prezentów. Ale mieliśmy ten wspaniały brunch, gdzie cała rodzina siedziała przy stole i jadła pyszne jedzenie i otwierała świąteczne poppersy - ciągniesz za sznurek i otwiera się - wypełnione czekoladkami. Potem wskoczyliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu innego członka rodziny i mieliśmy kolejny niesamowity posiłek i więcej czekolady.

Naprawdę nie chodziło o prezenty: prezent, który każdy dał sobie nawzajem, to być razem, pić gorącą czekoladę i jeść pyszne jedzenie. Nie chodzi o to, że nasze dzieciństwa z dzieciństwa nie dotyczyły bycia razem - były - ale był też ogromny nacisk na prezenty. Kochamy prezenty i mogą być świetną rzeczą, zwłaszcza w przypadku dzieci, ale te Święta Bożego Narodzenia były zdecydowanie inne i pomogły nam zobaczyć, że chodzi o bycie z bliskimi i cieszenie się dniem.

Clint i Kelly w Wigilię: Robiliśmy wszystkie nasze zdjęcia za pomocą rzeczywistej kamery filmowej. Wracając do dnia, w którym dostałeś to, co masz. Zrobiliśmy dwa z tych zdjęć. Obie były nieostre, a oczy Kelly były zamknięte lub na wpół zamknięte!

Nie mieszkamy w mieście, w którym mamy całą naszą rodzinę, jak to robią rodzice Klausa - nasz jest rozrzucony po całym świecie, a to może być trudne. Jednakże, jeśli jesteśmy tutaj w Waco na Boże Narodzenie, nawet jeśli to tylko my, dzieci i mama Kelly, która też tu mieszka, nadal robimy duży posiłek i siadamy. Oczywiście, z małymi dziećmi, gotowanie może być szalone, a siadanie nie jest ich ulubioną częścią. Ale nadal to robimy i wiemy, że zapamiętają to, gdy będą starsze.

To była nasza pierwsza wielka podróż razem jako para i takie wyjątkowe doświadczenie, ponieważ nasze oczy zaczęły być otwierane na to, jak wielki jest świat i ilu jest różnych ludzi - i jak wszyscy jesteśmy mili tego samego. Mówimy po prostu różnymi językami. To była ogromna część procesu pomagania nam poszerzać nasze spojrzenie na świat.

Ten esej jest częścią serii „ Moje ulubione święta ”, zawierającej historie o ukochanych wspomnieniach z wakacji i tradycjach od autorów specjalnych gości. Aby przeczytać pozostałe, przejdź tutaj .

Bochenki Cheddar Mini

Bochenki Cheddar Mini

Zobacz, jak ten blogger dał swój pokój gościnny makeover przyjazny budżetowi

Zobacz, jak ten blogger dał swój pokój gościnny makeover przyjazny budżetowi

9 Halloweenowych pomysłów dekoracyjnych ze strasznego domu

9 Halloweenowych pomysłów dekoracyjnych ze strasznego domu