Może być równoznaczne z pięknymi rezydencjami, plażami godnymi Instagramu i celebrytami, ale dla mnie, Amagansett, Long Island nie jest sceną, w której nadążasz za Joneses (lub Spielbergami, w zależności od przypadku) i uderzyłeś w kluby nocne w weekendy. Amagansett zawsze był dla mnie spokojną ucieczką, odkąd skończyłem 10 lat; spokojne miasteczko na południowym brzegu, oddalone o lata świetlne od tłumów Manhattanu i lepkiego letniego upału. To tam moja rodzina osiedliła się na osiem wspaniałych dni każdego lata, aby „uciec od tego wszystkiego” podczas moich dzieci w wieku dorosłym. A teraz stało się miejscem, które mogę dzielić z moją córką i moim mężem.
Jako nastolatek, oprócz moich urodzin w lipcu, pomaganie mojej rodzinie w pakowaniu minivana na dwie godziny jazdy do Amagansett było punktem kulminacyjnym całego mojego lata. Moje rodzeństwo i ja - wraz z naszymi kuzynami, którzy również przybyliśmy na przygodę - jedli Twizzlera i śpiewali piosenki w drodze, patrząc przez okna samochodu szukając naszych ulubionych zabytków z Long Island, takich jak Flanders Duck i czerwony „Stargazer „rzeźba pośrodku pustego pola w Manorville. Po przejechaniu mil pól uprawnych w końcu zatrzymamy się w Bridgehampton i zbieramy truskawki - naszą słodką przekąskę z wyboru na tydzień w naszej wersji raju.
Następne osiem dni spędzimy na kopaniu palców w piasku, zbieraniu muszelek (co jest nadal moją ulubioną działalnością na plaży) i pływaniu w basenie kompleksu, aż wszyscy będziemy cuchnąć chlorem, a następnie jechać dalej na Montauk na lekką kolację i mnóstwo rożków lodowych Bena i Jerry'ego.

Moja mama i ja codziennie chodziliśmy na targ lokalnego rolnika; obserwując wschód słońca i doceniając każdy cień na niebie. To była nasza prosta procedura od lat, aż do ukończenia 18 lat. Mój ciężko pracujący ojciec szczególnie potrzebował tego corocznego urlopu i zadbaliśmy o zepsucie go. Kiedyś zszedłem zadrzewioną ścieżką z plaży i zobaczyłem, że mój tata i brat grają w racquetball na ukrytym, zwietrzałym dworze, o którym nigdy nie wiedziałem, a który również stał się moją przystanią ucieczki.
W czasie przerwy w college'u wróciłem do Hamptons i internowałem się w lokalnej gazecie, zwiedzając słynne winnice w poszukiwaniu artykułów i spotykając się z miejscowymi, którzy mieszkali w Hamptons przez cały rok. Zawsze dobrze było tam być; proste.
Dla niektórych Hamptons równają się pieniądze, ale dla mnie oznaczało to więzy rodzinne, truskawki i dzieciństwo.
Ostatecznie życie i kariera trzymały nas z dala od Amagansett; Byłem zbyt pochłonięty rutyną na Manhattanie (i pracowałem), aby dużo myśleć o tych wspaniałych letnich dniach z moimi rodzicami, młodszymi siostrami i młodszym bratem. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak bardzo moja dusza tęskniła za Amagansett, dopóki nie spotkałem męża i przyznałem, jak bardzo chciałem przeżyć z nim Hamptons; aby pokazać mu kawałek mojego dzieciństwa - moje Hamptons, a nie błyszczącą fasadę - o której niewiele wiedział.
Tak więc, zeszłego lata, kiedy moja mama zasugerowała, żebyśmy zabrali rodzinę na weekend w Amagansett, byłem w środku; moje klapki gotowe do pracy. Moje dorosłe rodzeństwo również zmieniło harmonogram i nagle znów byliśmy dziećmi na plaży, szukając perłowych muszli i ciesząc się szyszkami lodów. Jako nieśmiały nastolatek nigdy nie myślałem, że wrócę do Amagansett z własną rodziną, a teraz byłem z mężem i córką; jako dorosły oglądający przeszłość spotykam się z obecnym
Pewnie dla niektórych Hamptons równe pieniądze i luksus, ale dla mnie oznaczało to więzy rodzinne, truskawki i niewinność dzieciństwa. Wspaniale było wrócić do naszego niebieskiego nieba; poczuć zapach Oceanu Atlantyckiego i usłyszeć, jak świerszcze śpiewają pozdrowienia. Wszystko było pięknie znane i miałem zaszczyt dzielić się najlepszymi wspomnieniami z dzieciństwa z moją córeczką.
Dla niektórych to tylko tydzień na plaży, który może być nudny, ale dla mnie był to powrót do domu; dowód na to, że stan Nowy Jork to znacznie więcej niż zatłoczone miasto. Z niecierpliwością czekam na powrót do domu tego lata - wszyscy jesteśmy.