Kiedy GPS skierował mnie do centrum handlowego przy nietypowej autostradzie na obrzeżach Nashville, byłem pewien, że popełniłem błąd. Ale to było, wciśnięte między salon fryzjerski i sklep z ubraniami dla dzieci: słynna kawiarnia Bluebird.
Trudno powiedzieć z zewnątrz, ale ściany tej restauracji o powierzchni 1785 stóp kwadratowych widziały więcej talentów niż większość dużych sal koncertowych na całym świecie. Keith Urban, Kenny Chesney i Garth Brooks wzięli udział w przesłuchaniach i grali tutaj - żeby wymienić tylko kilka.
Dziesięciolecia po tym, jak Amy Kurland po raz pierwszy otworzyła Bluebird w 1982 r., Wciąż przynosi ponad 70 000 odwiedzających rocznie. Wielu ludzi przychodzi, ponieważ słyszeli, że Taylor Swift została tu odkryta. Więcej wizyty ze względu na jej główną rolę w popularnym dramacie telewizyjnym Nashville . A niektóre zatrzymują się, aby posłuchać wspaniałej muzyki.
Wieczorem, który odwiedziłem, wykonawcy na wczesny pokaz nie byli dokładnie nazwiskami domowymi - nie znałem Justina i Jamiego Zimmera, Chrisa Wallina i Davida Bradleya - ale bilety były już wyprzedane. Gdy zbliżyłem się do drzwi wejściowych, na pełne dwie i pół godziny przed czasem pokazu, na deszczu zgromadziło się około 15 osób, mając nadzieję, że otworzą się dodatkowe miejsca. Uwaga: małe miejsce może pomieścić nie więcej niż 100 osób, a rezerwacje szybko się zapełniają.
Erika Wollam Nichols, dyrektor generalny Bluebird Café od 2008 roku, przetransportowała mnie do pustej restauracji, przepraszając ludzi, którzy nie mogli ich wpuścić - drzwi nie otworzyły się do piątej.
Na pierwszy rzut oka miejsce w pokoju jednoosobowym wygląda na coś nadzwyczajnego. Po lewej stronie znajduje się mały słupek, z markiz zwisają świąteczne lampki w stylu sopla, a z tyłu pokoju wisi flaga Predators. Ciemne, plastikowe obrusy wyglądają na łatwe do czyszczenia. Przestrzeń jest ciasna, a oświetlenie słabe. Najbardziej zauważalną różnicą między Bluebirdem a jakimkolwiek innym barem jest układ siedzeń: centralnym punktem pokoju jest splątana grupa mikrofonów otoczona skierowanym do wewnątrz kołem pięciu krzeseł.
Ten „okrągły” styl wykonania jest tym, z czego Bluebird zasłynął. Ale kiedy Erika wylądowała w kawiarni w niepełnym wymiarze godzin jako studentka college'u w 1984 r., Znacząca konfiguracja nie istniała.
„Była to bardziej„ prawdziwa ”kawiarnia z pełnym personelem obiadowym, obsługą obiadową, a kiedy skończyła się gorączka obiadowa, przeszli na konfigurację koktajlową” - mówi Erika. „Mówcy podnieśliby się, obrusy odpadły, a muzyka się wydarzyła”.
To były głównie zespoły grające w nocy, zarezerwowane przez podwykonawcę - nic podobnego do tego, co zobaczysz dzisiaj. Następnie Bluebird dokonał znaczącego przejścia.
„Amy opowiada historię, że pewnej nocy zarezerwowała show dla autorów piosenek, a kiedy następnego ranka sprawdziła rejestr, stwierdziła, że zarobiła więcej pieniędzy niż kiedykolwiek wcześniej” - wyjaśnia Erika. I tak narodził się nacisk Bluebirda na autorów piosenek. To przesunięcie talentu doprowadziło do stworzenia pisarza w rundzie. W 1985 roku legendarni autorzy piosenek country, Fred Knobloch, Thom Schuyler, Don Schlitz i Paul Overstreet, jako pierwsi wykonali przedstawienie na środku pokoju.
„Wypróbowali to pewnej nocy - a Thom powie, że był przerażony - ale zadziałało naprawdę dobrze. Więc nadal to robili i stopniowo przyjęliśmy tę konfigurację jako nasz format podpisu”, mówi Erika. „Daje ludziom więcej niż tylko szansę na słuchanie muzyki - daje im możliwość słuchania historii i czuje się, jakby byli częścią tego, co dzieje się między autorami piosenek”.
Usadowiłem się na moim numerowanym stołku barowym pod ścianą i rozejrzałem się po zatłoczonej restauracji na kilka minut przed rozpoczęciem koncertu. Nie było pustego miejsca w tym miejscu, a między brzęczącymi szklankami i hałaśliwą rozmową zacząłem się zastanawiać, jak czterech wykonawców na środku pokoju będzie w stanie zwrócić uwagę. Potem zaczęli grać.

Zazwyczaj na koncercie, kiedy artysta wychodzi na scenę i zaczyna się koncert, tłum szaleje. W Bluebird dzieje się dokładnie odwrotnie. Kiedy David Bradley zaczął grać strunę swojego Taylora i przedstawić autorom piosenek, nawet lód w napojach wydawał się uspokajać. Blaszana tablica rejestracyjna na ścianie, która brzmi „SHHH”, jest niepotrzebnym przypomnieniem zasady, którą wszyscy zdają się już rozumieć: nie rozmawiasz podczas występu w Bluebird Café.
Kiedy autorzy piosenek grali przez swój set, zacząłem odczuwać to, co stało się znane jako „Efekt Bluebirda”. Przed każdą piosenką pisarze podzielili się anegdotą na temat jej historii. Niektóre utwory mogą być zainspirowane odcinkiem Jerry Springer, podczas gdy inne honorują życie ukochanej babci. Rzadko można usłyszeć słowa piosenki pochodzące z serca osoby, która ją napisała. Hit nr 1 Kenny'ego Chesneya „Don't Blink” brzmi zupełnie inaczej, gdy śpiewa go Chris Wallin, człowiek, który tworzył każde słowo na podstawie własnych doświadczeń. Gdy autorzy piosenek dzielą się z publicznością tymi drobnymi fragmentami swojego życia, zaczekacie z zapartym tchem, chcąc usłyszeć kolejną część historii.
Niektóre utwory sprawią, że pokiwasz głową, inni mogą cię rozśmieszyć. Ale dopiero gdy sięgniesz po serwetkę koktajlową, aby wytrzeć oczy dokładnie w tym samym momencie, co obcy przy innym stole, a wszyscy poczujesz, że powietrze opuszcza pokój po zagraniu ostatniego akordu, zrozumiesz efekt Bluebirda.
Wtedy też zrozumiesz, dlaczego kupiłem płytę CD z tego koncertu 5:30, mimo że album jest dostępny za darmo online. Bo chcesz też kupić płytę CD.