Przeglądałem stare zdjęcia z babcią, kiedy natknąłem się na stonowany wizerunek przystojnego nastoletniego chłopca, rozluźnionego szczęki, boso i bez koszuli, siedzącego na swoim podwórku. Po jego prawej stronie siedziała stara kobieta w okularach z drutu i prosta bawełniana sukienka; młody mężczyzna ze stosem kręconych włosów i otwartą zapinaną na guziki koszulą po lewej stronie. „Kim są ci górale?” Byłem martwy. Babcia Pat uniosła brwi, spojrzała na mnie z niedowierzaniem i zamrugała. „Ten hillbilly pośrodku to twój dziadek”.
Oto dowody fotograficzne. Sam nastolatek, gdy znalazłem zdjęcie, nic nie mogło być bardziej upokarzające. Staram się dopasować do bogatych suburbanitów w moim gimnazjum, do zaprzyjaźnionych dziewcząt, które spędzały wiosenną przerwę na Karaibach, nie można było zaprzeczyć mojemu przodkowi: byliśmy krajem .
Moje zakłopotanie z powodu moich wiejskich korzeni zaczęło się w szkole podstawowej. Tam nauczyłem się bagatelizować mój południowy akcent. Był częściowo zamierzony, częściowo środowiskowy. Chociaż byliśmy godzinę drogi od miasta, w społeczności sypialni w Atlancie, tak wielu ludzi przeniosło się do dzielnic naszego miasta z innych części USA, że bardzo niewielu z moich kolegów z klasy podzielało mój silny urok. Moja rodzina była w tym rejonie od co najmniej siedmiu pokoleń. Wiedziałem, że myślą, że brzmię jak Gomer Pyle. Więc przystosowałem się.
Nienawidziłem muzyki country. Te powolne, głupie głosy i żałosne historie o batach, oszukiwaniu małżonków i podskakiwaniu od dołu były dla mnie jak gwoździe na tablicy. Rok, w którym „Achy Breaky Heart” Billy'ego Raya Cyrusa trafił na listy przebojów, był jednym z moich najgorszych. Ponieważ wszyscy, od mojego młodszego brata do Alvina i wiewiórek śpiewających piosenkę, nie znalazłem żadnej ulgi.
Latem przed moim pierwszym rokiem liceum rodzice przenieśli nas dalej w głąb kraju, mijając wszystko, co można by uznać za przedmieścia. Po usłyszeniu wiadomości moi przyjaciele zrobili swoje najlepsze wrażenia z Larry'ego Cablea, ich interpretacje tego, jak brzmiałyby moje przyszłe koleżanki. - Na pewno jesteś czysta, Maria - wycedzili, śmiejąc się z myśli, że moje perspektywy randkowe wkrótce będą składać się z Bubba i Jima Boba.
Chociaż nasz nowy dom był znacznie ładniejszy niż nasz poprzedni, byłam zakłopotana jego lokalizacją przy autostradzie, milę w dół polnej drogi, otoczoną lasem. Nasza woda pochodziła ze studni i nie było czegoś takiego jak dostawa pizzy czy odbiór śmieci. Większość moich nowych przyjaciół mieszkała „w mieście”. Podając im wskazówki (nasz adres nie był możliwy do wyszukania w Mapquest), wysyłałbym ich dłuższą i nieco niebezpieczną trasą, aby ominęli (bardziej bezpośrednią) sieć dróg gruntowych, które prowadziły do naszego domu.
Kiedy nadszedł czas na ubieganie się o przyjęcie na studia, rozważałem tylko szkoły w większych miastach. Nie ma dla mnie małego miasteczka, instytucji kochających piłkę nożną. Chciałem kultury, więc wybrałem najlepszą opcję w tym czasie, uniwersytet publiczny w Atlancie, gdzie mogłem dostać czesne. Po ukończeniu college'u, moim marzeniem było mieszkanie w Nowym Jorku, ale odbierałem się przez kilka lat, gdy pracowałem nad odwagą i gotówką, aby się tam przenieść.
Teraz mieszkam na Brooklynie i jeżdżę metrem do Manhattanu pięć dni w tygodniu dla przyjemnej pracy w magazynie. Dostaję kawę w bodega i moje artykuły spożywcze, wino, sushi i prawie wszystko, czego potrzebuję dostarczyć bezpośrednio do mojego mieszkania po butach. Uwielbiam filmy indie, muzea sztuki, modę i jazz na żywo - zainteresowania, które mogę sobie pozwolić w Wielkim Jabłku, w sposób, w jaki nigdy nie mogłem w moim rodzinnym mieście. Ale te przyjemności mają swoją cenę.
Kiedy powiedziałem mojej rodzinie, że dostałem koncert w Country Living, pomyślałbyś, że powiedziałem The New Yorker, sposób, w jaki zareagowali. Szczególnie kobiety wyszły z stolarki, aby mi pogratulować. Podejrzewam, że przynajmniej dwóch z nich było subskrybentami, ponieważ magazyn był po prostu pochodną Dobrego Sprzątania . Moja siostra śmiała się z ironii. Dobry przyjaciel zakwestionował to: „Czy chciałbyś tam pracować?”
Spędzam dni pisząc o wspaniałych domach, remontach domów, przeróbkach mebli i smacznych przepisach. Wszystkie rzeczy, które kocham, ale z którymi mam niewiele do czynienia. Nie ma domu do renowacji, nie ma miejsca do pracy na zmodernizowaną komodę i bardzo mało miejsca do gotowania (tak jak jest, moja kuchnia ma wystarczająco dużo miejsca do przechowywania resztek na wynos).
Niedawno zrobiłem pokaz slajdów w najlepszych miejscach, aby obejrzeć deszcz meteorów Perseidów, a jednocześnie tęskniłem za łatwym sposobem na ucieczkę przed zanieczyszczeniem światłem Nowego Jorku, aby ja też mogłem cieszyć się pokazem. Boli mnie świadomość, że gdybym był jeszcze w kraju, byłoby to łatwe rozwiązanie: jest więcej gwiazd, niż można policzyć na nocnym niebie nad moim domem z dzieciństwa, dom, który moi rodzice zbudowali w szczerym polu w Gruzji, na 20 akrach ziemi mój dziadek kupił jako nowożeńcy. Wracam myślami do tamtego pierwszego lata, w którym mieszkali, dni spędzonych na poranku przez dźwięki lalek porannych i wycie odległych kojotów, przeszywających od czasu do czasu krzyk piskliwej sowy w nocy. Naszymi najbliższymi sąsiadami, w dół drogi, ale niewidocznymi z naszego domu, byli moi dziadkowie i wujek. Chciałbym powiedzieć mojemu młodszemu ja, że udogodnienia i emocje życia w mieście bledną w porównaniu z pięknem natury.
Ilekroć wychodzę z Nowego Jorku, wiem, na co będę najbardziej czekał: szeroko otwarte przestrzenie, czyste nocne niebo, starszy dom, który mogę naprawić i szczeniaki. Wiele i wiele szczeniąt. Planuję zostać szaloną damą w starszym wieku. Usiądę na ganku i popijam mrożoną herbatę i słucham Dolly Parton. Może nawet wyrzucę moje buty i mosey na podwórko, by uzyskać portret na wzgórzu.